piątek, 17 sierpnia 2012

Pani Strażak.

 Jest majowy piękny dzień, pełny kwitnących kwiatów, śpiewających ptaków, rozciągających się w każdym kierunku słonecznych znaków. Przejrzysty strumyk co płynie spokojnie w dół, swą zielonkawą wodą wdziera się pomiędzy skalisty mur. Słysząc cały ten piękny szum, w pewnej chwili z pod niewysokiej górki wynurza się jakiś wstrętny zbój. Sama jego nieokrzesana pycha, doprowadza do samoistnego rozniecenia w lesie niemałego ognicha. Straż pędziła na zbity ryj, by ugasić i szybko się zmyć. To że w straży była dzielna panna, no to szybkim ruchem wzięła szlaufa. Szlaufem wymachując pełnią sił, w pewnej chwili z ognia został tylko dym.

Kiedy to uporała się z tym lasem, to z impetem ruszyła za podpalaczem. To że wstrętny zbój mocno kobiet się bał, w pewnej chwili złapał się za głowę i uciekł daleko w dal. Że dzielna panna ze straży miała kupę sił, więc pobiegła za chłopcem i mocnym impetem uwaliła go z całych sił (:
Chłopiec nie potrafiąc złapać oddechu,  po pewnym czasie upadł i zdzierać to tylko można było go wielką żyletą.  Dziewczyna że sprytna i pełna wigoru, nie chciała pozwolić by ten chłopak stłukł sobie jeszcze bardziej swe męskie czoło.

Dziewczyna spoglądając na chłopca z miłym uśmiechem, w pewnym momencie złapała za rękę i podciągnęła do siebie. Chłopiec wstający z pomocą dziewczyny, zaczą dziękować i tulić się mile. Widząc jak dziewczynie oczy się iskrzą, złapał jeszcze mocniej i ręką po twarzy pomizgał.
 Chyba musiał w oczach zobaczyć coś niesamowitego, gdyż ładnie się uśmiechną i podziękował z  wielką pociechą.
Dajmy na to że pożar sobie wyjaśnili, faktem tego że się oboje zarumienili.
 Chyba było im obopólnie przyjemnie, gdyż pocałowali się namiętnie. Sam fakt tego, że byli ze sobą szczęśliwi, to cała ta przygoda miała szczęśliwe zakończenie.


Cała ta historia zakończyła się szczęśliwie, gdyż po tej wędrówce chłopiec i dziewczyna poślubili się w starym opuszczonym młynie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz